Witajcie, ostatni raz w starym roku, kochani! :)
Wiecie co. Nie lubię swetrów. Swetrów z golfem nienawidzę. Niby to cieplutkie i milusie. Mimo to, ja od razu czuję że, mam na sobie o jedną rzecz za dużo. Wyjątkiem od reguły jest mój sweter a'la Miś Paddington. No ale sami rozumiecie. Od czasu do czasu, można przecież poczuć się jak taki miś. A poza tym mam słabość do felietonów Jeremiego Clarksona. A co łączy go z tym misiem? Pewnie większość fanów motoryzacji jak i samej jego osoby wie. :) Powracając do głównego tematu - swetrów, skąd w mojej szafie to szare wełniane ponczo? To przez detale. Zdobienia na wysokości łokcia. Ładne, kaskadowo opadające rękawy. Nic innego nie mogłam zrobić jak tylko to przymierzyć. Zrobiłam kilka piruetów w przymierzalni. Pomyślałam że, szary kolor będzie pasować do większości moich spodni. Za chwilę byłam już przy kasie. Stara, dobra Zara.
Przerwa świąteczno-noworoczna, którą spędzam poza domem, ograniczyła mój bagaż, a co za tym idzie ilość dodatków. Za każdym razem, gdy pakuję walizkę, czy to na wakacje czy gdziekolwiek indziej, o czymś zapominam. Tym razem były to akcesoria. Za tydzień wracam i obiecuję więcej nowych stylizacji.
Na koniec. Szczęśliwego Nowego Roku moi drodzy! Oby ten rok przyniósł Wam same dobre dni! Szczęścia! Dużo, dużo szczęścia Wam życzę!
Zdjęcia: Andrzej Gradzik
Wiecie co. Nie lubię swetrów. Swetrów z golfem nienawidzę. Niby to cieplutkie i milusie. Mimo to, ja od razu czuję że, mam na sobie o jedną rzecz za dużo. Wyjątkiem od reguły jest mój sweter a'la Miś Paddington. No ale sami rozumiecie. Od czasu do czasu, można przecież poczuć się jak taki miś. A poza tym mam słabość do felietonów Jeremiego Clarksona. A co łączy go z tym misiem? Pewnie większość fanów motoryzacji jak i samej jego osoby wie. :) Powracając do głównego tematu - swetrów, skąd w mojej szafie to szare wełniane ponczo? To przez detale. Zdobienia na wysokości łokcia. Ładne, kaskadowo opadające rękawy. Nic innego nie mogłam zrobić jak tylko to przymierzyć. Zrobiłam kilka piruetów w przymierzalni. Pomyślałam że, szary kolor będzie pasować do większości moich spodni. Za chwilę byłam już przy kasie. Stara, dobra Zara.
Przerwa świąteczno-noworoczna, którą spędzam poza domem, ograniczyła mój bagaż, a co za tym idzie ilość dodatków. Za każdym razem, gdy pakuję walizkę, czy to na wakacje czy gdziekolwiek indziej, o czymś zapominam. Tym razem były to akcesoria. Za tydzień wracam i obiecuję więcej nowych stylizacji.
Na koniec. Szczęśliwego Nowego Roku moi drodzy! Oby ten rok przyniósł Wam same dobre dni! Szczęścia! Dużo, dużo szczęścia Wam życzę!
Zdjęcia: Andrzej Gradzik