Koszula: STRADIVARIUS | Spódnica: ZARA | Buty: ZARA | Torebka: ZARA | Zegarek: Parfois
Niezależnie od tego, ile razy wyprasujemy daną rzecz przed wyjściem, to i tak po przejechaniu z jednego końca miasta na drugi, jeżeli w niektórych momentach można to nazwać jazdą, a raczej toczeniem się w korkach, to i tak wysiądziemy wygnieceni.
I jeszcze nie daj Panie Boże, klimatyzacja w aucie zacznie szwankować i voila ! ubranie z bawełny zamienia się w idealnie gnieciony kresz.
Więc z góry uprzedzam, żelazko w swoim mieszkaniu mam i używam, ale idąc tokiem myślenia autorów reklam znanego płynu do prania, 'niestety' nie zawsze mam je przy sobie. Chociaż, moja torebka waży prawię tonę i mam w niej.. a właściwie czego to ja w niej nie mam, to jednak na mini żelazko miejsca po prostu nie ma:)
Dżins.. dżins obecnie jest wszędzie.
Wybieramy total look i od góry do dołu mamy dżinsowy uniform niczym Britney Spears i Justin Timberlake na gali American Music Awards w 2001 roku, lub skupiamy się na poszczególnych elementach. Wybieramy dżinsowe kamizele i zakładamy je na długie sukienki i stajemy się trochę bardziej boho lub nosimy je do skóry i mamy coś pomiędzy glam rockiem a punkiem, w zależności jaki skórzany element garderoby mamy na sobie. Wskakujemy w dżinsowe ogrodniczki, które pewnie większość z nas miała po raz ostatni około 97 roku na szkolnej dyskotece. Kwestię długich do ziemi spódnic blue jeans przemilczę, aby nie posunąć się za bardzo w stronę The Kelly Family. Za to zrobię duży ukłon w stronę dżinsowych koszul, które powinny zostać okrzyknięte tytułem the best of the best, za ich uniwersalność i ponadczasowość.
Możemy ją założyć: do pracy wraz ze spódnicą, niczym na wiosenny pokazie DKNY, na spacer z psem do dresowych spodni. Dłuższa koszula zastąpi nam kurteczkę w chłodny wieczór, jeżeli żadne męskie ramię nie zaoferuje nam swojego odzienia i świetnie sprawdzi się w każdej sytuacji.
Ja zdecydowałam się na jasną i cienką dżinsową koszulę. Będzie idealna do pracy, jeżeli nie obowiązuje nas sztywny dress code i na "po pracy".
Zdjęcia: Andrzej Gradzik