niedziela, 28 lipca 2013

2013.07.28















SUKIENKA: ZARA %

Niby krótka, bo podszewka zakrywa pół uda, niby długa bo cienka tkanina sięga, aż do ziemi, a nawet dużo na nią opada, wakacyjna sukienka.

Zdjęcia: Andrzej Gradzik

czwartek, 25 lipca 2013

2013.07.25

Lato to pora największych festiwali muzycznych w Polsce. Prawie każdy portal modowy i prawie każdy blog poświęca tym wydarzeniom chwilę czasu. W propozycjach festiwalowych zestawów pojawiają się długie zwiewne sukienki, wianki na włosach i wysokie obcasy czy też mikrospodenki i crop topy. Na pewno są to idealne zestawy na Coachellę, która odbywała się na środku kalifornijskiej pustyni, ale spójrzmy na nie krytycznym okiem - nie ma szans, żeby sprawdziły się w polskich warunkach. Około godziny 23, zaczynamy myśleć, że fajnie byłoby zarzucić coś na ręce, albo po prostu, że marznie nam tyłek. Dlatego też, przedstawię Wam kilka niezawodnych festiwalowych zestawów, które sama wypróbowałam. Nie pojawi się tutaj ani pół wianka.

ZESTAW NR 1: SUKIENKA,ŁAŃCUCH,RAMONESKA: H&M | BIKERY : ZARA ZESTAW NR 2: KOSZULKA,SPODNIE: H&M | BOMBER JACKET, KOLCZYKI : RIVER ISLAND | ADIDASY : ZARA ZESTAW NR 3: KOSZULKA, SPODENKI : H&M | TENISÓWKI, NARZUTKA : ZARA

1. Czarna i prosta sukienka przed kolano. W czarnej sukience nie straszne nam są plenerowe zdjęcia na trawie, błoto ani inne miejsca "niepierwszej czystości", w których zdarza nam się przysiadać, nie zrazi nas też plama z hot doga czy trochę rozlanego piwa. Twardo stąpamy po ziemi w bikerach, a gdy zrobi się zimno zakładamy skórzaną ramoneskę. Bikery + skórzana ramoneska + gołe nogi = ciepło. Równanie sprawdzone na wielu koncertach.

2. T-shirt z fajnym napisem + boyfriend jeans i adidasy hightop to gwarancja udanej plenerowej imprezy. W razie gdyby zrobiło się zimno zakładamy bomber jacket, który do tej pory przewiązany był w pasie. Nie zapominając o kobiecych akcentach, w uszach mamy duże i błyszczące kolczyki, na przykład takie jak moje w kształcie głowy lwa z River Island.

3. Poszarpane spodenki i t-shirt. To moja propozycja w razie naprawdę wyjątkowo korzystnych warunków atmosferycznych. Do tego zakładamy jakiś cienki żakiet/bluzę w celu urozmaicenia. Do tego zestawu dobrałam niebieską narzutkę, którą możecie dostać na wyprzedaży w Zarze oraz panterkowe tenisówki. Trochę szaleństwa wzorami i kolorami jest zawsze dobre.

Do każdego zestawu przyda się średniej wielkości torebka, koniecznie z paskiem, która możecie przewiesić przez ramię, w sam raz na telefon, portfel i inne drobiazgi.

poniedziałek, 22 lipca 2013

2013.07.22


KOSZULA: River Island | BUTY: Zara | SPODENKI: Trf % | OKULARY: Mango | BRANSOLETKA : collar.pl

Lubię ten wakacyjny luz, na który możemy sobie teraz pozwolić: niedbale założona koszula, potargane dżinsowe spodenki.. bo przecież jest gorąco, słonecznie, letnio.. Przed nami biegnie pies, wesoło merdając ogonem. Wszystko jest jasne, zielone, żółte i ciepłe. Lato jak z dzieciństwa.

Lata 90, a w szczególności moda tych lat przeplata się z nowymi trendami. Poszarpane dżinsy pewnie nigdy już nie wyjdą z mody. Asos, w zwiastunach letnich kolekcji prezentował dmuchany plecaczek, identyczny, jaki nosiłam w dzieciństwie, które przypadło na początek lat 90. Nosimy t-shirty unisex. Biegamy w kolorowych trampkach, w szczególności w tych na grubej podeszwie. Wpinamy we włosy kolorowe pasemka lub barwimy na różowo końcówki. Jeśli mówi się, że moda powraca, to moda lat 90 jest i będzie obecna zawsze.

Poszarpane dżinsy są typowo wakacyjne. Trochę niedbałe jak wspomniałam wcześniej. Najlepiej jak są lużne. Zrobione ze starych boyfriendów lub kupione na wyprzedaży i dodam: nigdy w cenie regularnej ( jak z pewnością powiedziałyby nasze babcie: tyle pieniędzy za podarte spodnie, mają rację). Będą wyglądały dobrze i ze sztywnym żakietem i z t-shirtem z nazwą ulubionego zespołu. Dobrze mieć takie spodnie w swojej szafie.

czwartek, 18 lipca 2013

2013.07.18


Pakowanie walizki na wakacyjny wyjazd to wbrew pozorom niełatwa rzecz. Popełniamy dwa błędy: albo mamy wszystkiego za dużo, albo wszystkiego nam brakuje. Jak więc spakować się na wakacje, aby po zamknięciu walizki: można było ją podnieść, znalazło się miejsce na wakacyjne pamiątki tak, do pamiątek zaliczamy także parę włoskich czółenek ;), a przy okazji niczego nam nie zabrakło? Ja, Ewelina, podróżnik, zdradzę Wam kilka swoich sekretów, które jeszcze mnie nie zawiodły.

1. Siedem imprezowych sukienek nie jest Wam potrzebne. Wystarczą dwie. Każda cyfra ponad trzy to strata miejsca. Podczas wakacji w nadmorskich kurortach mamy ochotę zwiedzić wszystkie nocne kluby, jakie tylko zdążymy, dlatego też, daje Wam słowo, nikt nie zobaczy, że macie na sobie tę samą sukienkę dwa razy z rzędu, bo: po pierwsze w klubach jest dość ciemno, a po drugie przy takiej ilości wczasowiczów i imprezowiczów na sto procent nie traficie na tę sama grupę ludzi w kolejnym klubie, bo to po prostu niemożliwe. Poza tym, niezależnie od tego z kim jedziecie na wakacje zawsze możecie wymienić się ciuchami.

2. Jest lato, świeci słońce, a nasza twarz, tak jak i my, chce odpocząć. Nie męczmy cery dużą ilością podkładu i toną innych kosmetyków. W kosmetyczce powinny zmieścić się tylko: krem z filtrem, tusz do rzęs, dwie ulubione szminki: najlepiej jedna w nasyconym kolorze i druga wielozadaniowa (najlepiej jakieś 3 w 1) w cielistym odcieniu, która zastąpi wam błyszczyk, balsam i szminkę, podkład najlepiej lekki mineralny (szczerze Wam polecam Bare minerals lub mineralny kompakt Sephora), dwa cienie do powiek: cielisty, łososiowy lub jasnoróżowy (na dzień i noc) i granatowy,czarny lub ciemnobrązowy (noc), opcjonalnie lakier do paznokci i mały zestaw pędzli. Dobrze jest też mieć przy sobie wodę termalną i olejek do opalania, a także mały flakon perfum ( dlaczego mały? nawet jeśli Wasza walizka przeżyje wrzucenie do luku bagażowego samolotu to 100 mililitrowy falkon perfum już niekoniecznie)

3. Buty...każda para na pewno jest tą, bez której nie możecie się obyć, jest niezbędna i bez niej wakacje na pewno się nie udadzą.. ale spójrzmy prawdzie w oczy: wystarcza nam 4 pary: japonki na plażę, szpilki na wieczorne wyjście na miasto, sandałki zawsze i wszędzie, oraz tenisówki, w razie zwiedzania. Poza tym, zyskujemy dodatkowe miejsce na nowe buty...znaczy pamiątki ;))

4. Pamiętajcie o nakryciu głowy! Co wybierzecie jest kwestią Waszego gustu. Jednak warto mieć coś, co ochroni naszą głowę oraz włosy. Niezbędne będą także okulary przeciwsłoneczne: najlepiej dwie pary o różnym kształcie oprawek.

5. Jeśli mowa o kostiumach kąpielowych, to mam sprawdzoną metodę: mniej dołów więcej gór. Jednokolorowe majtki od bikini i różne kształty, kolory i wzory staników zwiększą ilość Waszych kostiumów, bez zmniejszania zasobów portfela.

6. Zaglądając do szafy i wyjmując kolejne ubrania, wszystko wydaje się potrzebne i niezbędne. Jednak po powrocie zdajemy sobie sprawę, że.. przecież ja w tym w ogóle nie chodziłam! Żeby uniknąć dźwigania niepotrzebnych rzeczy, przygotujcie sobie zestawy na każdy dzień. Ja, najczęściej biorę proste i klasyczne rzeczy: biały t-shirt, dwie bokserki: czarną oraz białą, jakąś cienką jedwabną koszulę, dwie pary krótkich spodenek i dwie lub trzy krótkie spódniczki, w razie nieprzewidzianych sytuacji pogodowych na wszelki wypadek zabieram też luźny blezer, bluzę, oraz jeansy i dresowe spodnie. Wbrew pozorom proste i gładkie rzeczy pozwolą na wiele kombinacji. A gdy podczas zwiedzania, po drodze w witrynie sklepu zobaczę coś, co naprawdę mi się spodoba, to z pewnością to kupię, bez wyrzutów, że przecież zabrałam tyle ubrań.

7. Torebki ograniczam do dwóch: dużej, cielistej na wszelkie wypady i mniejszej najlepiej na pasku na nocne eskapady. Nic tak nie zajmuje miejsca, jak nadprogramowe torebki.

8. Poza wszystkim o czym była mowa w punktach 1-7, na samym początku wrzućcie do walizki: ładowarki, akumulatory i suszarkę do włosów. Banalne, ale każdemu z nas, kiedyś zdarzyło się zostawić którąś z tych rzeczy na stole i potem kilka razy przetrząsnąć walizkę: na pewno ją pakowałam!


niedziela, 14 lipca 2013

2013.07.14

Jeżeli uprę się na daną rzecz, potrafię nosić ją codziennie, aż do znudzenia, zestawiając w różne zestawy. Czy można więc wyglądać za każdym razem zupełnie inaczej, zakładając codziennie przez 5 dni tę samą rzecz? Oczywiście, że tak! Podjęłam to wyzwanie i zilustrowałam je na poniższym kolażu. Za bazę, posłużyła mi czarna ołówkowa spódnica, w tym przypadku z River Island, którą mogliście zobaczyć "na żywo" w poprzednim poście.


Poniedziałek: Jeżeli pracujemy w firmie, w której obowiązują nas sztywne zasady w kwestii ubioru, najlepszym rozwiązaniem będzie zestawienie spódnicy w bardzo klasyczny duet z białą koszulową bluzką. Małym odstępstwem od zasady jest pudroworóżowy żakiet o klasycznym kroju. Do tego czarne szpilki i pojemna skórzana torba, która pomieści wszystkie dokumenty.

Wtorek: To także zestaw do pracy, jednak do takiej, w której nie ma rygorystycznego dress code'u. Spódnicę zestawiłam z swobodnie wypuszczoną koszulową bluzką o ciekawym princie i ze zdobieniem wokół kołnierzyka. Dodałam torbę w kolorze soczystej pomarańczy i beżowo-morelowe szpilki. Jest elegancko, ale także swobodnie i zgodnie z trendami.

Środa: Zestaw idealny na spotkanie z przyjaciółmi, spacer, czy zakupy. Poprzez dodanie bluzy, ołówkowa spódnica staje się trochę bardziej sportowa, przy czym nie traci swojej kobiecości. Rękawy bluzy podciągamy do łokcia. Na ramieniu zawieszamy worek w pięknym morskim kolorze, który pomieści wszystko to, co potrzebne jest nam podczas spotkania z przyjaciółmi (czytaj: telefon, portfel i ulubioną szminkę). Zakładamy wygodne sandały, na średnim obcasie, najlepiej w nasyconym kolorze lub o ciekawym zestawieniu kolorów. Do tego zestawu wybrałam, sandały w dwóch odcieniach niebieskiego. Obok takich sandałów nikt nie przejdzie obojętnie.

Czwartek: Biały t-shirt z ciekawym napisem lub wzorem sprawdzi się w każdej sytuacji. W połączeniu z ołówkową czarną spódnicą i jeansową kurtką to zestaw idealny na wyjście do kina z chłopakiem. Odrobinę koloru do zestawu wprowadza jasnopomarańczowa torebka na długim pasku, którą także możemy nosić w ręce. Na nogach mój faworyt, czyli adidasy hightop - dwa w jednym, nieziemsko wygodne i dodające kilka centymetrów wzrostu. Idziemy wyprostowane, nasza sylwetka świetnie się prezentuje, a nasze stopy nie męczą się.

Piątek: Metaliczne pudełeczko do ręki i możemy iść na imprezę! Do spódnicy zakładamy, bardzo modny w tym roku bralet, w tym przypadku ze sztucznej skóry. Ćwiekowane sandały z dodatkową platformą pod palcami pozwolą nam przetańczyć całą noc. Jesteśmy gotowe na imprezę!


Kolaż stworzony za pomocą polyvore.com .

czwartek, 11 lipca 2013

2013.07.11

SPÓDNICA : RIVER ISLAND | BUTY : ZARA | BLUZA : GAP  % | OKULARY : RIVER ISLAND %


Robiąc zakupy zawsze wstępuje na dział męski. Uwielbiam kupować męskie bluzy: są lepiej skrojone i nigdy nie ciągną się pod pachami, poza tym, są znacznie dłuższe od tych, które możemy znaleźć na dziale damskim, a podczas wyprzedaży na pewno dostaniemy ich dużo w rozmiarze XS. Na dziale męskim znajdziemy też: świetne t-shirty i kurtki typu bomber. W połączeniu z takimi rzeczami jak ołówkowa spódnica, szpilki czy krótkie dżinsowe spodenki uzyskamy bardzo kobiecy efekt. 

Bluza, którą mam na sobie pochodzi z męskiej kolekcji GAP. Wybrałam tę, z datą założenia firmy. Na charakterystyczną bluzę z logo firmy przyjdzie jeszcze pora. 

Zdjęcia: choccolattes.pl

środa, 3 lipca 2013

2013.07.03

KAMIZELA: ZARA % | KOSZULKA : STRADIVARIUS | BOYFRIENDY : ZARA | PASEK : VINTAGE

Na co warto wydać więcej? Czy opłaca się kupować wszystko to, co markowe? Czy markowe jest zawsze lepsze? Takie pytania przemknęły mi przez myśl, gdy zastanawiałam się nad kupnem markowych okularów przeciwsłonecznych. Mając w ręku, a chwilę wcześniej na nosie markowe okulary Prady, "tańszy" model, zauważyłam, że są jednakowo plastikowe i kruche jak moje wysłużone awiatory z Zary, które noszę bez przerwy. Co jeśli na nich przysiądę? Niestety, zdarza mi się to bardzo często, nie wiedząc dlaczego. Co jeśli upadną mi na chodnik? Co jeśli rzucone na kanapę staną się pociągającym obiektem dla mojego psa. Fakt faktem, że będziemy nosić je w futerale przez pierwszy tydzień, dla bardziej wytrwałych pierwszy miesiąc. A co dalej? Już widzę milion plastikowych kawałków. Swoją drogą, wydając prawie tysiąc złotych, lub kwotę o wiele wyższą, spodziewamy się czegoś, co będziemy nam służyć przez długi czas. Niestety, w przypadku plastikowych okularów przeciwsłonecznych taki wydatek jest zbędny - jakość nie odbiega drastycznie od tych kupionych w Riverze, Topshopie czy w H&M. Kupując w sieciówce, przy okazji zaoszczędzimy trochę pieniędzy.

W co więc warto zainwestować? Jeśli już mowa o okularach przeciwsłonecznych, kupujcie takie, których marka zajmuje się jedynie tą dziedziną np. Ray Ban. Dobrą inwestycją na lata będzie klasyczny prochowiec z Burberry, skórzana torebka w neutralnym kolorze czy też czarne szpilki Christiana Louboutina. Po resztę, spokojnie wybierzmy się do najbliższej galerii.

Zdjęcia: Andrzej Gradzik

P.S Na zdjęciu Pies, który towarzyszył nam w robieniu zdjęć.
A pipdig Blogger Template